poniedziałek, 21 lipca 2008

Pierwsze przymiarki


Po zakupie działki w Jarnołtowie zacząłem zastanawiać sie jaki dom chcę tam wybudować i jakie wstepne założenia przedstawię projektantowi. W kwestii projektantów mój wybór był jednoznaczny - rodzinne duo młodych i zdolnych architektów czyli Przemek ( kierownik) i Ola. Od razu wiedziałem, że współpraca z takim inwestorem jak ja nie będzie dla nich łatwa. Wiedziałem też , że trzeba będzie jasno określać i rozsądnie uzasadniać co może być przedmiotem dyskusji i rozważań, a co nie może być dyskutowane, wobec moich doświadczeń , oczekiwań i wizji.
Pierwsze rozmowy z kierownikiem projektu Przemysławem K. i wizjonerska Olą T. uzmysłowiły mi, że skrzyżowanie domu atrialnego parterowego z dworkiem polskim i dachem z piękną dachówką ceramiczną jest passe i stąd nie jest przez nich do zrealizowania. Projektanci aby poprzeć swoje stanowisko zakupili mi nawet księgę pt. Contemporary Houses , gdzie mogłem podziwiać wizje nowoczesnych domów od Alaski po Nową Zelandię. Rzeczywiście wizja dworku polskiego nie była dominująca i w ten sposób pokonałem pierwszą psychologiczną barierę - marzenie o domu z dachem spadzistym z dachówką ceramiczną odłożyłem do lamusa. Wybłagałem jedynie aby postarali się o to aby dach nie był całkowicie płaski. Następnie na planie działki narysowałem moją koncepcję rzutu domu zawierającego wewnętrzne atrium , 2 gabinety / sypialnie gościnne , sypialnię zasadniczą , pokój dzienny z kominkiem oraz otwartą jadalnią i kuchnią, pokojem projekcyjnym audiowizualnym , 2 łazienkami, garażem. Koncepcja otwartego pokoju dziennego z jadalnią i kuchnią bardzo podoba mi się w domu naszych znajomych - Smykalów z Głogowa i bez wykupienia praw autorskich postanowiłem ten pomysł powielić. Miałem przy tym na uwadze trudności ze zorganizowaniem większego przyjęcia w domu na Berberysowej , gdzie gdy ilość biesiadników przekracza 6 osób to ciśniemy się niemiłosiernie w ciasnej jadalni , albo następuje rewolucja z przenosinami kanap i stołów.
Dwie łazienki , garaż na 2 auta to kolejne elementy, które wyrysowałem. Na koniec musiałem zdać sobie sprawę z tego, że wobec powyższych założeń opowieści o małym parterowym domku na starość są spełnione tylko w 2/3 tj. będzie to dom parterowy i na starość , ale z pewnością nie mały. Od razu przygotowałem się na pytania - kto to posprząta ?, jakie będą koszty eksploatacji ? itp. - ale wizja to wizja i niczego w tym względzie nie zmienię.
Pierwsza koncepcja, którą wyrysowałem to była litera c z tarasem w środku i doklejonym garażem. Pokazałem to kierownikowi Przemysławowi, który pokiwał głową ze zrozumieniem i po kilku dniach przysłał mi pierwszą wizję domu w kształcie litery T. Dziwię się do dzisiaj temu, że od razu na taką koncepcję przystałem. Mało tego od razu ją polubiłem.
Jest do obejrzenia - prawda, że dobra? Będę chciał to zrealizować , a czy w tym domu zamieszkamy - to następna trudna kwestia, której na tym etapie nie rozstrzygamy.

Brak komentarzy: