niedziela, 22 marca 2009

Długa przerwa



Wbrew pozorom długa przerwa w pisaniu kolejnych postów nie wynika ani z zastoju w realizacji przedsięwzięcia , ani z wrodzonego lenistwa. Po prostu sprawy Jarnołtowskiej nabrały takiego tempa, że pogodzenie ich z obowiązkami zawodowymi, rodzinnymi i aktywnością kulturalno - sportową spowodowały, że z dnia na dzień odkładałem napisanie kolejnego odcinka sagi budowlanej. W ostatnich miesiącach dużo czasu spędziłem na rozmowach - negocjacjach , ustaleniach z potencjalnymi wykonawcami zasadniczych zadań , na które podzieliłem inwestycję. Mimo opowieści o kryzysie na rynku budowlanym nie zauważyłem zbyt dużej determinacji firm, do których zwróciłem się o przygotowanie oferty. Bez odwoływania się do parapsychologii i doświadczenia zawodowego muszę bezkrytycznie stwierdzić, że z grona firm , z którymi rozmawiałem faworyci nie zawiedli i z jednym wyjątkiem od razu wiedziałem z kim będę finalnie negocjował i podpisywał umowy. Moim głównym zadaniem było wybranie firmy budowlanej. Wola i nadzieja na dogadanie się z firmą OZBUD - zaprzyjaźnionego kolegi tenisisty Marka Pozlewicza - miało kluczowe znaczenie dla inwestycji. Po kilku spotkaniach - wymianie poglądów, kosztorysów opinii o dachu i sposobie jego ocieplania dogadaliśmy szczegóły i 20 marca podpisaliśmy umowę , kluczową moim zdaniem dla inwestycji. W poniedziałek 23 marca przekazuję kierownikowi budowy - sympatycznemu i konkretnemu Pawłowi Mroziewiczowi działkę do realizacji dzieła i mam nadzieję, że będzie to dobre otwarcie inwestycji. Druga kluczowa decyzja dotyczyła instalacji sanitarnych - czyli ogrzewania, wody , kanalizacji ( niestety powrót do szamba jest cofnięciem się cywilizacyjnym 15 lat do tyłu) . Mój wybór znowu był klarowny. Początki dywagacji na temat nowoczesnego, czyli ekologicznego , efektywnego i ekonomicznego systemu ogrzewania rozpocząłem od korespondencji z polskim reprezentantem austriackiej firmy Oschner. Po kilku miesiącach korespondencji , dywagacji, ustaleń wybrałem firmę Ecomotyl oferującą technologię grzewczą firmy Oschner. Pan Grzegorz Żurakowski namówił mnie, w trakcie negocjacji, na rezygnację z bardzo preferowanego systemu solarnego, wspomagającego grzanie ciepłej wody, na korzyść drugiej pompy ciepła Oschner Europa. Skoro postanowiłem uwierzyć w profesjonalną wiarygodność p. Grzegorza to podążę za jego sugestiami. W międzyczasie doszliśmy do wniosku, że zmieniamy sposób wentylacji mechanicznej , zgodnie z sugestiami firmy podwykonawczej Ecomotyla czyli Rekuperatory.pl , z którymi również korespondowałem. Wybór wykonawcy instalacji sanitarnych wiąże się również z wyborem grzejników kanałowych, stanowiących istotny element cenowy instalacji sanitarnych. Od początku zastrzegłem sobie, że ich wybór oraz dostawa będzie po mojej stronie. Projekt został przygotowany, na oczywiście najdroższym rozwiązaniu - rodem z Beneluxu, grzejnikach firmy Jaga, o niespotykanie wyśrubowanych parametrach, nieosiągalnych dla konkurencji. Zrządzeniem losu ich dystrybucją w Polsce zajmuje się dobrze mi znana z technik konferencyjnych -firma ANB z Warszawy. Korespondowałem z wieloma producentami grzejników od PURMO po czeski MINIB , ale mimo, że cenowo byli konkurencyjni, to technicznie istotnie jednak odstawali. Suma summarum pozostało na Jadze i negocjuję przyjazną ( wobec aktualnego kursu EUR) ofertę i przekażę wynik negocjacji p. Grzegorzowi. Moc pracy teraz przed ekipą motyli p. Grzegorza , ale mam nadzieję, że będzie dobrze, mimo, że wciąż mamy problemy ze sterowaniem ogrzewaniem, gruntowym wymiennikiem ciepła i innymi dodatkowymi tematami, które się rodzą z wiosną np. drenaż obwiedniowy
Długie dywagacje i korespondencja z kilkoma wykonawcami dotyczyła kolejnego kluczowego elementu czyli stolarki. Nie sądziłem, że będzie to taki trudny temat wobec ilości firm zajmujących się stolarką. Rozpatrywane były różne systemy profili aluminiowych, różne systemy - fasadowe, okienne, różne systemy drzwi przesuwnych. Największe zaufanie wzbudzili we mnie właściciele firmy Ker3MR z Wrocławia, ale ich oferta wyraźnie nie spodobała się Przemkowi. Ostatecznie okazało się, że jedyną, znaną nam firmą, która może zaproponować akceptowalny system mieszany - fasadowo-okienny jest firma Schuecco i z jej dystrybutorami prowadziłem dalsze dywagacje. Oferty przedstawiło kilka firm z Wrocławia i kilka z Polski - głównie znanych Przemkowi z realizacji na dużych obiektach. Ostatecznie zdecydowałem się na ofertę firmy BEM Brudniccy i z nimi prowadzę ustalenia dotyczące treści umowy i warunków handlowych.
Kolejnym wykonawcą, rekomendowanym przez Olę jest firma od elewacji drewnianych i oferująca wykonanie trudnego elementu czyli okapu doklejonego do żelbetowej konstrukcji domu oraz prostej sprawy czyli drewnianej elewacji na części zewnętrznych ścian. Pan Marcin Gola , z którym spotkałem się w Warszawie zasugerował pewne rozwiązania konstrukcyjne, dobór materiałów itp. Ma teraz przygotować szczegóły konstrukcyjne i skonkretyzować ofertę , aby można przygotować i podpisać umowę na realizację. Czekam wiec cierpliwie aby jego działania umiejscowić w harmonogramie prac.
Prace projektowe Oli spowodowały też przewrócenie koncepcji tarasu i przylegającej sadzawki ( patrz rysunek !!). Po burzliwej wymianie maili doszliśmy na szczęście do wersji akceptowalnej przez głównych uczestników zmagań i po raz kolejny będę musiał wycofać propozycję złożoną przez p. Anetę , w ramach jej prac nad tą częścią ogrodu.
Ostatnie zmagania wiążą się z pracami kamieniarskimi . Ola pracuje nad terazzo czyli bardziej światową nazwą płyt lastriko , które 20 lat temu, własnoręcznie produkowałem na Berberysowej. Na szczęście technika poszła na przód i mam nadzieję, że nie będę tego własnoręcznie szlifował maszyną, która na Berberysowej wzbudzała takie wibracje, że do dzisiaj pamiętam jak trudno było z nią pozostać na tarasie i nie spaść do ogrodu.
Szef firmy kamieniarskiej o bardzo polskiej nazwie ROADTECH przygotował bardzo rozsądna ofertę i mam nadzieję z nim również się dogadać w kwestii wykonania prac kamieniarskich - drogi dojazdowej, placu przed garażem, ścieżek, krawężników rabat itd. Wyliczenie potrzebnej ilości kostki - niemal 100 ton zrobiło na mnie wrażenie. Kostkę trzeba będzie kupić możliwie szybko, wobec przewidywanego boomu dotyczącego robót drogowych i deficytu materiałów.

Na koniec wspomnę jeszcze o bramie garażowej. Przemek wymyślił bramę spełniającą jego ideę zlicowania powierzchni bramy z elewacją i musiałem długo przekonywać dealerów Hoermanna, że mają taką bramę w najnowszym katalogu. Próbuję się dogadać w tej sprawie z firmą Michalczyk, ale na razie główna rozbieżność polega na oczekiwanych przez nich warunkach handlowych - czyli płatnością 100% przed montażem, co powoduje u mnie odruch mało przyjazny. Mam jednak nadzieję, że dojdziemy do porozumienia.

Brak komentarzy: