Tempo , w jakim OZBUD wykonuje żelbety na Jarnołtowskiej jest zadziwiające. Od ostatniego postu, który napisałem minął miesiąc a tu już wylane zostały ściany żelbetowe i kończone jest wylewanie stropu. Moc tematów do załatwienia , wyjaśnienia, przypilnowania, wobec takiego postępu prac powoduje, że wszystkie wolne chwile poświęcam budowie. Negocjuję z OZBUDEM wykonanie kolejnych elementów domu - ścian działowych, tynków wewnętrznych i zewnętrznych, rabaty i sadzawki, wykończenia garażu i pom. technicznego. Negocjacje nie są proste, bo z jednej strony jestem przekonany o fachowości i terminowości, ale ceny, które mi proponuje p. Paweł Mrozicki są mocno wygórowane i przesada w ich poziomie wygląda na drenaż inwestora. Szczytem próby naciągania było wygenerowanie 110 zł za ulożenie glazury w garażu i pom. technicznym i to naciąganie spowodowało, ze moja sympatia do p. Pawła mocno została ograniczona. Na szczęście włączyłem hamulec i ograniczyłem zapędy p. Pawła. Okazało się , że np. wylewki i ocieplenie posadzki , czy elewację drewnianą można wykonać radykalnie taniej. W trakcie wykonywania prac należało dokonać korekt wielu elementów np. okapów, terazzo na tarasie i duo projektantów musiało poświęcić kolejne dni na wykonanie nowych rysunków. Pracuję systematycznie nad kwestiami instalacji elektrycznych i teletechnicznych. Zakontraktowałem p. Henryka Płonkę do wykonania okablowania, więc ten temat mam nadzieje będzie załatwiony fachowo i terminowo. Zamieszanie odnośnie stolarki, rezygnacja z BEM-Brudniccy i powrót do KER3MR to kolejne zawirowanie. Wykonywany jest projekt stolarki , a burzliwe wymiany maili pomiędzy Przemkiem a p. Robertem Jopem z KER3MR, w których zderzała się młodzieńcza inwencja z doświadczeniem udało się stonować i powrotnie skierować na tory merytoryczne. Skoordynowany został również przebieg kanałów wentylacyjnych. Przemek walczył jak lew o niewprowadzanie kanałów do sypialni / gabinetów , aby nie obniżać zanadto sufitów i tu również udało się uzyskać rozsądny kompromis. Jak dogadam się z KER3MR w kwestii stolarki oraz z wykonawcą elewacji drewnianej, to będę miał zapięty komplet wykonawców do głównych prac do wykonania w pierwszym etapie inwestycji planowanym do zimy. Zdjęcia, które zamieszczam dowodzą jak szybki jest postęp prac. na jednym z nich jest pokazane szalowanie scian , na kolejnym szalowanie stropu, na kolejnym omawianie detali wykonania pokrycia dachu .
poniedziałek, 1 czerwca 2009
Zawrotne tempo
Tempo , w jakim OZBUD wykonuje żelbety na Jarnołtowskiej jest zadziwiające. Od ostatniego postu, który napisałem minął miesiąc a tu już wylane zostały ściany żelbetowe i kończone jest wylewanie stropu. Moc tematów do załatwienia , wyjaśnienia, przypilnowania, wobec takiego postępu prac powoduje, że wszystkie wolne chwile poświęcam budowie. Negocjuję z OZBUDEM wykonanie kolejnych elementów domu - ścian działowych, tynków wewnętrznych i zewnętrznych, rabaty i sadzawki, wykończenia garażu i pom. technicznego. Negocjacje nie są proste, bo z jednej strony jestem przekonany o fachowości i terminowości, ale ceny, które mi proponuje p. Paweł Mrozicki są mocno wygórowane i przesada w ich poziomie wygląda na drenaż inwestora. Szczytem próby naciągania było wygenerowanie 110 zł za ulożenie glazury w garażu i pom. technicznym i to naciąganie spowodowało, ze moja sympatia do p. Pawła mocno została ograniczona. Na szczęście włączyłem hamulec i ograniczyłem zapędy p. Pawła. Okazało się , że np. wylewki i ocieplenie posadzki , czy elewację drewnianą można wykonać radykalnie taniej. W trakcie wykonywania prac należało dokonać korekt wielu elementów np. okapów, terazzo na tarasie i duo projektantów musiało poświęcić kolejne dni na wykonanie nowych rysunków. Pracuję systematycznie nad kwestiami instalacji elektrycznych i teletechnicznych. Zakontraktowałem p. Henryka Płonkę do wykonania okablowania, więc ten temat mam nadzieje będzie załatwiony fachowo i terminowo. Zamieszanie odnośnie stolarki, rezygnacja z BEM-Brudniccy i powrót do KER3MR to kolejne zawirowanie. Wykonywany jest projekt stolarki , a burzliwe wymiany maili pomiędzy Przemkiem a p. Robertem Jopem z KER3MR, w których zderzała się młodzieńcza inwencja z doświadczeniem udało się stonować i powrotnie skierować na tory merytoryczne. Skoordynowany został również przebieg kanałów wentylacyjnych. Przemek walczył jak lew o niewprowadzanie kanałów do sypialni / gabinetów , aby nie obniżać zanadto sufitów i tu również udało się uzyskać rozsądny kompromis. Jak dogadam się z KER3MR w kwestii stolarki oraz z wykonawcą elewacji drewnianej, to będę miał zapięty komplet wykonawców do głównych prac do wykonania w pierwszym etapie inwestycji planowanym do zimy. Zdjęcia, które zamieszczam dowodzą jak szybki jest postęp prac. na jednym z nich jest pokazane szalowanie scian , na kolejnym szalowanie stropu, na kolejnym omawianie detali wykonania pokrycia dachu .
niedziela, 3 maja 2009
Zmagania z wykonawcami
Mnogość tematów i problemów, które należy rozwiązywać wobec postępującej budowy jest bardzo duża. Mimo, że mam duże wsparcie w Przemku , Oli , p. Piotrze Wasilewskim to jednak zdaje sobie sprawę , że dla nich wszystkich jest to praca dodatkowa i ich zaangażowanie musi być ograniczone. Praca zawodowa, rodziny , przeprowadzka do Łomianek Kasi, Przemka , Ninki i Jasia to sprawy bezwzględnie istotniejsze od budowy na Jarnołtowskiej. Moje wiec zaangażowanie musi być dominujące i muszę panować nad tymi wszystkimi tematami, aby plan realizacja w tym roku zasadniczej części budowy - do stanu deweloperskiego oraz ucywilizowanie otoczenia stało się faktem. Musi więc zostać dogadane i zsynchronizowane wiele elementów. Liczę na to, że OZBUD wykona wiele elementów dodatkowych takich jak ściany działowe, tynki , elewacje, ocieplenie i wylewki pod podłogi, wykończenie na gotowo dwóch pomieszczeń tj. garażu i pomieszczenia technicznego, wylanie żelbetów rabaty i sadzawki przy tarasie . Do tego zakresu musi być jednak ostatecznie zaprojektowany i uzgodniony okap. Z okapem wiąże się temat żaluzji - tu wobec opieszałości firmy SELT zacząłem rozmowy z konkurencją z Opola - firmą VINCI, która wydaje się być bardziej zainteresowana tematem. Elewacja drewniana będzie wymagała znalezienia dostawcy desek elewacyjnych , czym zamierzam zająć się w kolejnym tygodniu. W międzyczasie p. Aneta z firmy ART-Flora przywiozła projekt i kosztorys ogrodu wykonany w technice artystyczno - malarsko - ręcznej . Forma wykonania projektu mnie zachwyciła. Bardzo duże formaty rysunków kreślonych ręcznie stanowi jedynie problem z ich kserowaniem . Umówiłem się z p. Anetą, że ma się szykować na październik i w październiku ma wykonać zasadniczą część ogrodu i nasadzeń , prawdopodobnie bez wysiania trawnika, bo to wydaje mi się mało realne i trawnik lepiej odłożyć na wiosnę 2010 r. Ola pracuje nad kwestią terazzo na taras , powierzchnie pod okapem , oraz okładzinami sadzawki i rabaty. Projekt tarasu , sadzawki i rabaty mi się podoba . Kwestia dla mnie bardzo kontrowersyjna to tarazzo w domu , w hallu , kuchni korytarzyku , mające być połączeniem wejścia z tarasem. Dla mnie to jest bardzo ryzykowne i chodzenie w kuchni po takiej wykładzinie mnie nie przekonuje - ale seeing is beliwing - w ostateczności jak położymy go na sucho i nie zyska to mojej akceptacji , zastąpimy ten materiał innym - na razie podejmę ryzyko. Na szczęście podpisałem umowę z firma kamieniarską ROADTECH , która wydaje się być sensowna i fachowa. Mam nadzieję pięknie i w terminie ( wrzesień ) wykona ścieżki dojazdy, murki z tej masy kostki, którą zgromadziłem.
Ślimaczy się kwestia dogrania detali bramy garażowej Hormanna , ale chyba wykażę się miłosierdziem wobec bezradności p. Łukasza z firmy Michalczyk i podpiszę wkrótce umowę na dostawę i montaż bramy. W międzyczasie problemy z dostawcą kluczowego elementu - stolarki aluminiowej spowodowały mała katastrofę. Wycofałem się z umowy z wybraną firmą BEM Brudniccy , która okazała się wyjątkowo nierzetelna i wracam do KER3-MR , której właściciele, mimo zastrzeżeń Przemka, wzbudzili od początku moje zaufanie jako fachowcy w tym zakresie. W ostatnim czasie rozpocząłem również projektowanie instalacji elektrycznej / oświetlenia / zasilania/ teletechnicznej / . Tuż przed wyjazdem na nieudany wyjazd narciarski do Stubaju ustaliłem z Henrykiem Płonką, że będzie wykonawcą okablowania , wobec tego położył potrzebne peszle do wypustów w ścianach fundamentowych - do głównego zasilania domu oraz do kabli zasilających, sterujących , sygnałowych itd. wychodzących z domu na drogę dojazdową i ogród.
Publikowane tu zdjęcia pochodzą z przełomu kwietnia i maja , tak więc po miesiącu trwania budowy.
Fundamenty
Prace na budowie postępowały szybko . Ekipa pod nadzorem majstra p. Edwarda Stefanowcza pracowała ostro , czemu sprzyjała również dobra pogoda- bardzo ciepły i suchy kwiecień pozwolił na szybkie zaszalowanie i wylanie ścian fundamentowych. Wizyty na budowie głównego projektanta - Przemka , oraz drugiego projektanta Oli uzmysłowiły im co to za obiekt zaprojektowali, który na dodatek jest budowany godnie z tym projektem.
Na zdjęciach przedstawiam wizytację budowy przez Przemka i Olę. Przemek przedyskutował w kontenerze oraz na placu budowy z majstrem i inspektorem problemy potencjalne i rzeczywiste, sprawdził zbrojenia , wyjaśnił zmiany i zadowolony powrócił do Warszawy.
Ja w międzyczasie analizowałem kosztorysy na prace dodatkowe , które zleciłem firmie OZBUD tj, poprawę izolacji poziomej , nieprawidłowo zaprojektowanej , ocieplenie i wylewkę na podłodze, ściany działowe i tynkowanie ścian wewnętrznych i elewacji tynkiem cementowo -wapiennym.
Ostatecznie ustaliliśmy również z Przemkiem konfigurację i rozmieszczenie grzejników kanałowych, które zamówiłem w firmie ANB. Problemem pozostaje nadal okap - zarówno konstrukcja jak detale wykonawcze. Zrezygnowałem z wykonawcy rekomendowanego przez Olę i mam nadzieję , że dojdę w tej kwestii do porozumienia z OZBUDem. Obecnie przeważa koncepcja odwrócenia spadku okapu , wykonania go z płyty OSB i otynkowania od dołu i z przodu, podobnie jak ścianki pionowe okapu.Prezentowane zdjęcia zostały zrobione 10 i 13 kwietnia , a wiec po dwóch tygodniach prac.
poniedziałek, 13 kwietnia 2009
Dobre początki
Rozpoczęcie budowy odbyło się bez mojej obecności. P. Paweł przyjął do wiadomości, ze jestem do jego ograniczonej dyspozycji , ale generalnie nie mogę nadzorować budowy, stąd ma sobie radzić i kwestie niejasne konsultować z inspektorem nadzoru i projektantem. Przed wyjazdem , zamontowałem pompę "Abisynkę", przekazałem plac budowy oraz klucze do skrzynki elekrtrycznej i tylnej bramy. Przekazałem też wszystkim zainteresowanym aktualizację projektu architektonicznego i konstrukcyjnego, chociaż wbrew moim nadziejom nie była to ostatnia ani kompletna aktualizacja. Tak jest jednak z projektem indywidualnym tworzonym przez młodych zapracowanych architektów , którzy muszą dzielić czas na bardzo absorbującą pracę, dom oraz swoje inwestycje i zainteresowania. Przemek z Kasią przeprowadzają się do własnego domu w Łomiankach, który wymaga bezustannego nadzoru, a jest to z rodzinnego punktu widzenia zdecydowany priorytet względem Jarnołtowskiej. Ola oprócz bardzo absorbującej pracy ma wspinaczkę, kurs tłumacza itd. Tak więc muszę wykazać się daleko idącą wyrozumiałością - i wydaje mi się, że ją wykazuję. Na marginesie zmagań Elżbiety i Kasi/Przemka z deweloperami, u których zakupili nieruchomości to na razie wygląda na to, że budowa domu własnym sumptem jest zdecydowanie bardziej bezpiecznym sposobem inwestowania własnego kapitału.
Początek budowy wydaje się być z innej bajki, takiej, którą chyba polubię. Inwestor bawił na nartach w Livigno w Italii a prace na działce postępowały. Czas po nartach wykorzystywałem do porządkowania spraw budowlanych oraz zaprojektowania instalacji elektrycznej i teletechnicznej, które postanowiłem wykonać samodzielnie. Rozplanowanie tras kablowych , gniazd zasilających wewnętrznych i zewnętrznych, obwodów oświetleniowych, wyłączników zmierzchowych, czujników ruchu itd. to tematy, którymi się zajmowałem popijając wieczorami dobre trunki zakupione w strefie wolnocłowej, po cenach, które mogą wpędzić w alkoholizm najbardziej opornych. Zarówno narciarstwo jak postęp prac projektowych przebiegały bez zakłóceń, tak więc wyjazd należy uznać za niezwykle udany. W trakcie pobytu we Włoszech negocjowałem z BRM Brudnicki .warunki umowy dotyczące stolarki i mam nadzieję w tym zakresie nastąpił postęp. Po przyjeździe do Wrocławia zastałem Jarnołtowską zmienioną niezwykle. Kłódka na bramie, ochrona budowy, wykop pod fundament, pryzmy ziemi , kostka brukowa zwieziona. Byłem pod wrażeniem ! Zdjęcia pokazują na ile krajobraz z sadowniczo - rolniczego uległ istotnej zmianie.
niedziela, 12 kwietnia 2009
No to zaczynamy
Podpisanie umowy z firmą OZBUD oznaczało, że budowa rozpocznie się w ciągu kilku najbliższych tygodni.
W międzyczasie finalizowałem rozmowy z p. Łukaszem z firmy Michalczyk w kwestii bramy garażowej Hormanna oraz podpisałem umowę z inspektorem nadzoru. Obecność na budowie p. Piotra Wasilewskiego dodaje mi otuchy, gdyż jego znajomość fachu budowlanego sprawdziłem na kilku inwestycjach firmowych. Niebezpiecznie zaczęły się przeciągać i komplikować negocjacje z firmą od stolarki budowlanej - BEM Brudniccy, w wyniku czego byłem bliski zerwania rozmów. Zmiany personalne w tej firmie i sztywna postawa w kwestii warunków płatności nie napawały optymizmem. Również nie zadowoliła mnie oferta i perspektywa współpracy z p. Golą dotycząca wykonania okapu i elewacji drewnianej. Doszedłem do wniosku, że trzeba poszukać firmy lokalnej do wykonania tych prac lub porozmawiać z OZBUDem . Ola w tym czasie rysowała kolejne wersje sadzawki i rozpoczęła negocjacje odnośnie wykonania terazzo , którym miały być wyłożone taras murek rabaty, sadzawka, obszar przed drzwiami wejściowymi oraz, co wzbudza moje wątpliwości część wnętrza domu czyli hol wejściowy korytarzyk i kuchnia. Wobec takiego dużego wyboru ładnych płytek podłogowych terazzo w domu wydaje mi się złym pomysłem - dyskusje jednak trwają wobec uporu projektantów . Po wizycie na TARBUDZIE - targach budowlanych we Wrocławiu zacząłem rozmyślać nad wykonaniem gruntowego wymiennika ciepła dla powietrza pobieranego do wentylacji, dla dalszego zmniejszenia strat ciepła i poprawienia sprawności jego odzysku z powietrza wyrzucanego z domu.
W kwestii samej budowy to p. Paweł - kierownik budowy zdecydował, że zaczyna od poniedziałku 30 marca 2009 r. Ponieważ w tym czasie zaplanowaliśmy z Elzbietą wyjazd na narty do Livigno początek działań ekipy budowlanej nastąpił bez udziału Inwestora. Przed wyjazdem chciałem aby przywieziona została na działkę zakupiona kostka brukowa. Mimo, że p. Sławek Dymała z firmy ROADTECH oglądał wjazd i działkę pierwszy duży samochód z kostką zakopał się zaraz przy wjeździe i skutkowało to zablokowaniem na 2 godziny Jarnołtowskiej, lekkim uszkodzeniem płotu na naszej posesji i płotu sąsiada. Ciężarówka została finalnie wyciągnięta - ale problem dostawy kostki pozostał. Musiała być wożona mniejszymi samochodami, co skutkowało dla mnie oczywiście wzrostem ceny transportu. Negocjacje z opornym w tym zakresie Inwestorem zmniejszyły oczekiwania dodatkowych nakładów w tym zakresie o połowę.
W piątek 27 marca stwierdziłem, że OZBUD zaczął już działać. Ścięta została część drzew, co w perspektywie najbliższego sezonu sadowniczego rozwiąże problem obfitych plonów gruszek. Przywiezione zostały płyty do ułożenia drogi dojazdowej.że OZBUD w tym zakresie nie liczy na opatrzność, tylko podchodzi do tematu profesjonalnie. Rozwiązało to również problem dowozu kostki brukowej.
W międzyczasie finalizowałem rozmowy z p. Łukaszem z firmy Michalczyk w kwestii bramy garażowej Hormanna oraz podpisałem umowę z inspektorem nadzoru. Obecność na budowie p. Piotra Wasilewskiego dodaje mi otuchy, gdyż jego znajomość fachu budowlanego sprawdziłem na kilku inwestycjach firmowych. Niebezpiecznie zaczęły się przeciągać i komplikować negocjacje z firmą od stolarki budowlanej - BEM Brudniccy, w wyniku czego byłem bliski zerwania rozmów. Zmiany personalne w tej firmie i sztywna postawa w kwestii warunków płatności nie napawały optymizmem. Również nie zadowoliła mnie oferta i perspektywa współpracy z p. Golą dotycząca wykonania okapu i elewacji drewnianej. Doszedłem do wniosku, że trzeba poszukać firmy lokalnej do wykonania tych prac lub porozmawiać z OZBUDem . Ola w tym czasie rysowała kolejne wersje sadzawki i rozpoczęła negocjacje odnośnie wykonania terazzo , którym miały być wyłożone taras murek rabaty, sadzawka, obszar przed drzwiami wejściowymi oraz, co wzbudza moje wątpliwości część wnętrza domu czyli hol wejściowy korytarzyk i kuchnia. Wobec takiego dużego wyboru ładnych płytek podłogowych terazzo w domu wydaje mi się złym pomysłem - dyskusje jednak trwają wobec uporu projektantów . Po wizycie na TARBUDZIE - targach budowlanych we Wrocławiu zacząłem rozmyślać nad wykonaniem gruntowego wymiennika ciepła dla powietrza pobieranego do wentylacji, dla dalszego zmniejszenia strat ciepła i poprawienia sprawności jego odzysku z powietrza wyrzucanego z domu.
W kwestii samej budowy to p. Paweł - kierownik budowy zdecydował, że zaczyna od poniedziałku 30 marca 2009 r. Ponieważ w tym czasie zaplanowaliśmy z Elzbietą wyjazd na narty do Livigno początek działań ekipy budowlanej nastąpił bez udziału Inwestora. Przed wyjazdem chciałem aby przywieziona została na działkę zakupiona kostka brukowa. Mimo, że p. Sławek Dymała z firmy ROADTECH oglądał wjazd i działkę pierwszy duży samochód z kostką zakopał się zaraz przy wjeździe i skutkowało to zablokowaniem na 2 godziny Jarnołtowskiej, lekkim uszkodzeniem płotu na naszej posesji i płotu sąsiada. Ciężarówka została finalnie wyciągnięta - ale problem dostawy kostki pozostał. Musiała być wożona mniejszymi samochodami, co skutkowało dla mnie oczywiście wzrostem ceny transportu. Negocjacje z opornym w tym zakresie Inwestorem zmniejszyły oczekiwania dodatkowych nakładów w tym zakresie o połowę.
W piątek 27 marca stwierdziłem, że OZBUD zaczął już działać. Ścięta została część drzew, co w perspektywie najbliższego sezonu sadowniczego rozwiąże problem obfitych plonów gruszek. Przywiezione zostały płyty do ułożenia drogi dojazdowej.że OZBUD w tym zakresie nie liczy na opatrzność, tylko podchodzi do tematu profesjonalnie. Rozwiązało to również problem dowozu kostki brukowej.
niedziela, 22 marca 2009
Długa przerwa


Wbrew pozorom długa przerwa w pisaniu kolejnych postów nie wynika ani z zastoju w realizacji przedsięwzięcia , ani z wrodzonego lenistwa. Po prostu sprawy Jarnołtowskiej nabrały takiego tempa, że pogodzenie ich z obowiązkami zawodowymi, rodzinnymi i aktywnością kulturalno - sportową spowodowały, że z dnia na dzień odkładałem napisanie kolejnego odcinka sagi budowlanej. W ostatnich miesiącach dużo czasu spędziłem na rozmowach - negocjacjach , ustaleniach z potencjalnymi wykonawcami zasadniczych zadań , na które podzieliłem inwestycję. Mimo opowieści o kryzysie na rynku budowlanym nie zauważyłem zbyt dużej determinacji firm, do których zwróciłem się o przygotowanie oferty. Bez odwoływania się do parapsychologii i doświadczenia zawodowego muszę bezkrytycznie stwierdzić, że z grona firm , z którymi rozmawiałem faworyci nie zawiedli i z jednym wyjątkiem od razu wiedziałem z kim będę finalnie negocjował i podpisywał umowy. Moim głównym zadaniem było wybranie firmy budowlanej. Wola i nadzieja na dogadanie się z firmą OZBUD - zaprzyjaźnionego kolegi tenisisty Marka Pozlewicza - miało kluczowe znaczenie dla inwestycji. Po kilku spotkaniach - wymianie poglądów, kosztorysów opinii o dachu i sposobie jego ocieplania dogadaliśmy szczegóły i 20 marca podpisaliśmy umowę , kluczową moim zdaniem dla inwestycji. W poniedziałek 23 marca przekazuję kierownikowi budowy - sympatycznemu i konkretnemu Pawłowi Mroziewiczowi działkę do realizacji dzieła i mam nadzieję, że będzie to dobre otwarcie inwestycji. Druga kluczowa decyzja dotyczyła instalacji sanitarnych - czyli ogrzewania, wody , kanalizacji ( niestety powrót do szamba jest cofnięciem się cywilizacyjnym 15 lat do tyłu) . Mój wybór znowu był klarowny. Początki dywagacji na temat nowoczesnego, czyli ekologicznego , efektywnego i ekonomicznego systemu ogrzewania rozpocząłem od korespondencji z polskim reprezentantem austriackiej firmy Oschner. Po kilku miesiącach korespondencji , dywagacji, ustaleń wybrałem firmę Ecomotyl oferującą technologię grzewczą firmy Oschner. Pan Grzegorz Żurakowski namówił mnie, w trakcie negocjacji, na rezygnację z bardzo preferowanego systemu solarnego, wspomagającego grzanie ciepłej wody, na korzyść drugiej pompy ciepła Oschner Europa. Skoro postanowiłem uwierzyć w profesjonalną wiarygodność p. Grzegorza to podążę za jego sugestiami. W międzyczasie doszliśmy do wniosku, że zmieniamy sposób wentylacji mechanicznej , zgodnie z sugestiami firmy podwykonawczej Ecomotyla czyli Rekuperatory.pl , z którymi również korespondowałem. Wybór wykonawcy instalacji sanitarnych wiąże się również z wyborem grzejników kanałowych, stanowiących istotny element cenowy instalacji sanitarnych. Od początku zastrzegłem sobie, że ich wybór oraz dostawa będzie po mojej stronie. Projekt został przygotowany, na oczywiście najdroższym rozwiązaniu - rodem z Beneluxu, grzejnikach firmy Jaga, o niespotykanie wyśrubowanych parametrach, nieosiągalnych dla konkurencji. Zrządzeniem losu ich dystrybucją w Polsce zajmuje się dobrze mi znana z technik konferencyjnych -firma ANB z Warszawy. Korespondowałem z wieloma producentami grzejników od PURMO po czeski MINIB , ale mimo, że cenowo byli konkurencyjni, to technicznie istotnie jednak odstawali. Suma summarum pozostało na Jadze i negocjuję przyjazną ( wobec aktualnego kursu EUR) ofertę i przekażę wynik negocjacji p. Grzegorzowi. Moc pracy teraz przed ekipą motyli p. Grzegorza , ale mam nadzieję, że będzie dobrze, mimo, że wciąż mamy problemy ze sterowaniem ogrzewaniem, gruntowym wymiennikiem ciepła i innymi dodatkowymi tematami, które się rodzą z wiosną np. drenaż obwiedniowy
Długie dywagacje i korespondencja z kilkoma wykonawcami dotyczyła kolejnego kluczowego elementu czyli stolarki. Nie sądziłem, że będzie to taki trudny temat wobec ilości firm zajmujących się stolarką. Rozpatrywane były różne systemy profili aluminiowych, różne systemy - fasadowe, okienne, różne systemy drzwi przesuwnych. Największe zaufanie wzbudzili we mnie właściciele firmy Ker3MR z Wrocławia, ale ich oferta wyraźnie nie spodobała się Przemkowi. Ostatecznie okazało się, że jedyną, znaną nam firmą, która może zaproponować akceptowalny system mieszany - fasadowo-okienny jest firma Schuecco i z jej dystrybutorami prowadziłem dalsze dywagacje. Oferty przedstawiło kilka firm z Wrocławia i kilka z Polski - głównie znanych Przemkowi z realizacji na dużych obiektach. Ostatecznie zdecydowałem się na ofertę firmy BEM Brudniccy i z nimi prowadzę ustalenia dotyczące treści umowy i warunków handlowych.
Kolejnym wykonawcą, rekomendowanym przez Olę jest firma od elewacji drewnianych i oferująca wykonanie trudnego elementu czyli okapu doklejonego do żelbetowej konstrukcji domu oraz prostej sprawy czyli drewnianej elewacji na części zewnętrznych ścian. Pan Marcin Gola , z którym spotkałem się w Warszawie zasugerował pewne rozwiązania konstrukcyjne, dobór materiałów itp. Ma teraz przygotować szczegóły konstrukcyjne i skonkretyzować ofertę , aby można przygotować i podpisać umowę na realizację. Czekam wiec cierpliwie aby jego działania umiejscowić w harmonogramie prac.
Prace projektowe Oli spowodowały też przewrócenie koncepcji tarasu i przylegającej sadzawki ( patrz rysunek !!). Po burzliwej wymianie maili doszliśmy na szczęście do wersji akceptowalnej przez głównych uczestników zmagań i po raz kolejny będę musiał wycofać propozycję złożoną przez p. Anetę , w ramach jej prac nad tą częścią ogrodu.
Ostatnie zmagania wiążą się z pracami kamieniarskimi . Ola pracuje nad terazzo czyli bardziej światową nazwą płyt lastriko , które 20 lat temu, własnoręcznie produkowałem na Berberysowej. Na szczęście technika poszła na przód i mam nadzieję, że nie będę tego własnoręcznie szlifował maszyną, która na Berberysowej wzbudzała takie wibracje, że do dzisiaj pamiętam jak trudno było z nią pozostać na tarasie i nie spaść do ogrodu.
Szef firmy kamieniarskiej o bardzo polskiej nazwie ROADTECH przygotował bardzo rozsądna ofertę i mam nadzieję z nim również się dogadać w kwestii wykonania prac kamieniarskich - drogi dojazdowej, placu przed garażem, ścieżek, krawężników rabat itd. Wyliczenie potrzebnej ilości kostki - niemal 100 ton zrobiło na mnie wrażenie. Kostkę trzeba będzie kupić możliwie szybko, wobec przewidywanego boomu dotyczącego robót drogowych i deficytu materiałów.
Na koniec wspomnę jeszcze o bramie garażowej. Przemek wymyślił bramę spełniającą jego ideę zlicowania powierzchni bramy z elewacją i musiałem długo przekonywać dealerów Hoermanna, że mają taką bramę w najnowszym katalogu. Próbuję się dogadać w tej sprawie z firmą Michalczyk, ale na razie główna rozbieżność polega na oczekiwanych przez nich warunkach handlowych - czyli płatnością 100% przed montażem, co powoduje u mnie odruch mało przyjazny. Mam jednak nadzieję, że dojdziemy do porozumienia.
poniedziałek, 19 stycznia 2009
Zima , ale praca wre
Moje obawy dotyczące reperkusji związanych z upublicznieniem bloga w kręgach urzędników Wydziału Architektury Urzędu Miasta Wrocławia na szczęście okazały się nierealizowane. Spotkanie face to face z moją koleżanką ( nie wiem czy nie należy użyć czasu przeszłego w kwestii sympatii koleżanki do mnie ) przebiegło w chłodnej atmosferze, ale okoliczności saperskie w trakcie tego spotkania - wykopano bombę obok Urzędu - umożliwiły mojej koleżance na skrócenie wymiany poglądów na temat relacji klient - Urzędnik do niezbędnego minimum potrzebnego do ewakuacji przed wybuchem. Ewakuacja Urzędu stała się faktem i rzeczona bomba będzie pewnie ostatnim wspomnieniem kontaktów z koleżanką , której imię i nazwisko pozostanie moją słodką tajemnicą.
Pani XY , którą przy kolejnej wizycie w Urzędzie poprosiłem o przyjazną opinię o projekcie zamiennym (złożonym z zachowaniem wszystkich terminów i załączników) wskazała na kilka uchybień , które to uchybienia wbrew pomstowaniu młodych , gniewnych projektantów postanowiłem karnie uzupełnić. Tak więc dałem zarobić znudzonemu pracownikowi komercyjnego punktu ksero w Urzędzie , zrobiłem kserokopie kilku dokumentów , dopiąłem je do projektu i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku zabrałem przemarzniętą oczekiwaniem pod Urzędem ET, której optymizm inwestycyjny chyba nie wzrósł podczas tego oczekiwania.
Wbrew otaczającemu mnie czarnowidztwu jeszcze przed Nowym Rokiem w kolejnej przesyłce poleconej odebranej przez ET z naszego Urzędu Pocztowego znalazłem oczekiwaną decyzję zatwierdzającą projekt zamienny i zmieniającą pozwolenie na budowę stosownie do zaistniałych zmian. O tym pozytywnym fakcie powiadomiłem młodych, gniewnych projektantów, którzy wraz ze swoimi drugimi połowami chwilowo przebywali na sylwestrowym wyjeździe w Berlinie.
Okres pobytu świąteczno - noworocznego młodych gniewnych projektantów w Żernikach został wykorzystany na kilka merytorycznych spotkań , podczas których wymiana poglądów odnośnie detali architektonicznych uzmysłowiła mi jak wiele jeszcze spraw jest do ustalenia i jak wiele detali do dopracowania aby wizja projektantów i moja spotkały się w akceptowalnym punkcie. Dyskutowaliśmy kwestie stolarki , obudowy wystających części dachu , okładziny kamiennej na część pod tym daszkiem , tarasem, itd.
Tematy , które rozesłałem do rozpatrzenia dla kilku poleconych firm to właśnie stolarka i instalacje ogrzewania wod/kan.
W międzyczasie, korzystając z tego, że zima po Nowym roku zrobiła się piękna namówiłem ET na kilka wycieczek z aparatami foto do Jarnołtowa , na działkę, do karczmy i nad Bystrzycę . Zdjęcia pokazują, jak urokliwa może być zimowa sceneria.
Subskrybuj:
Posty (Atom)